rano pojechałem rowerem szwagra do niego. odwiózł mnie do domu i wziąłem mój rower i pojechałem znowu tą sama trasą do niego. od niego wyruszyliśmy przez miasto nad Maltę. tam jedno okrążenie i jeszcze spotkałem Mateusza.Potem jechaliśmy przes most rocha w kierunku ulicy hetmańskiej. Tam chwilka odpoczynku w Mc.
oto ja.
a to nasze rowery. Następnie kierujemy się do Plewisk. tam odłączam się od szwagra i gnam do Lubonia. pod koniec zaczęło kropić. wyprawa udana.