pechowy czwartek

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria do szkoły
Tego dnia jak co dzień miałem jechać do szkoły rowerem. Niestety rano wchodzę do garażu i zaskakuje mnie przebita dętka w rowerze. Szybko ją wymieniam i ruszam do poznania. po przejechaniu 2 km nowa najechałem na jakiś kawałek szkła i nowa dętka się przebiła. Wróciłem pieszo do domu i pożyczyłem rower szwagra ( Enduro z marketu ), i pojechałem do szkoły. Po szkole pojechałem z kolegami do sklepu rowerowego. następnie z Pawłem zatrzymaliśmy się w Biedronce w Plewiskach i wypiliśmy napoje i zjedliśmy co nieco. W Luboniu pojechałem jeszcze na chwilkę do kolegi i do domu. dzień pełen wrażeń!!!

do Głuchowa

Wtorek, 6 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
pojechałem odprowadzić Pawła do domu i w drodze powrotnej nad Wirękę.

rodzinna wycieczka

Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
w lany poniedziałek pojechałem wraz z siostra Izą i Markiem do WPN. Trasa: Luboń-Wiry-Trzebaw ( jezioro Jarosławieckie wokół) i przez grajserówke do domu.po drodze jeszcze spotkłem kolegę i juz tylko z nim robimy okrążenie po Luboniu.

nudy

Niedziela, 4 kwietnia 2010 · Komentarze(1)
Wraz z kuzynem wybrałem się na rower. Po chwili kręcenia stwierdziliśmy, że pojedziemy na ryby. Po nieudanych połowach pojechaliśmy na parking supermarketu i się troszkę poścgaliśmy. Potem nad rzeczkę i do domu. Pogada była wspaniała.



w ten dzień urwała mi sie linka i zastąpiłem ją patykiem

marcowa masa

Sobota, 27 marca 2010 · Komentarze(0)
wybrałem się na poznańską mase krytyczną pogoda byla wspaniała

po okolicy

Piątek, 19 marca 2010 · Komentarze(0)
Wybrałem się po kuzyna i pojechaliśmy nad wartę i potem szlakiem do Łęczycy. Tam zawróciliśmy i na wzgórze papieskie i do domu.

wagary

Wtorek, 16 marca 2010 · Komentarze(0)
Tego dnia w szkole mieliśmy tylko 2 lekcje to nie poszedłem wcale. Zgadałem się z Gumisiem i pojechałem do niego . Spotkaliśmy się koło biedronki w komornikach ponieważ Pawel potrzebował jakieś części do roweru. Niestety nie dostał tego co potrzebował i pojechaliśmy do niego, wypiliśmy herbatke i pojechaliśmy do Poznania do sklepu rowerowego. Potem do nastepnego i do Mateusza. Następnie już w stronę domu. Po drodze zatrzymałem się nad "stawem rozlanym"i sprawdziłem wytrzymałość lodu. Okazało się że można jeszcze na niego wejść, i udałem się do domu. Pogoda zimna ale jak na tę wiosne dobra.
oto cała trasa
l]

lutowa masa krytyczna

Piątek, 26 lutego 2010 · Komentarze(0)
tego dnai po szkole pojechałem do domu sie przebrać i byłem umówiony z szczesnym i reszta ekipy na masę poznanską. gdy jechałem do mateusza w tylniej przeżódce poluźniła mi sie śrubka i musiałem dokręcić. od mateusza pojechaliśmy po macieja i od niego przez centrum na stary rynek w poznaniu gdzie zaczynała sie masa. masa była ciekawa. po masie pojechaliśmy nad jezioro maltańskie. i tu kończy sie dobro tej wyprawy. po przejechaniu okolo 500m na malcie na ścieszce rowerowej znajdowal sie śniegi i ne stety moje łyse opony tego nie wytrzymały i pocalowałem ziemie. troszke mam zdarte kolano i podarte spodnie ale to nie koniec zabawy. po przejechaniu zalej malty kierujemy sie do biedronki na mała przekaske. na odcinku ulicy hetmańskiej w poznaniu piotrowi ęka linka od tylniej przeżódki i chłopak ma pech bo musiał jechac na bardzo małym przełożeniu. na skrzyzowaniu glogowska- hetmańska odbija od nas maciej i kieruje się do domu. my dalej jedziemy w kierunku górczynu. gdy dojeżdamy piotr jedxie do domu a szczesny, pawel, kolega którego imienia nie pamiętam i ja jedziemy w kierunku CH Auhan. w międz czasue się rozdzielamy ja jade przez glinianki do domu i do niego docieram po 10 minutach. wyjazd bardzo udany mimo kontuzji ale pod koniec już nic nie czulem i nawet sie przyjemnie kręcilo.

niedzielny objazd

Niedziela, 21 lutego 2010 · Komentarze(2)
Tego dnia zgadałem się z Pawłem. Miał on chwilkę więc pojechaliśmy się przejechać wokół Lubonia.

o to nasza trasa.
było bardzo mokro i cały rower, buty i kurtka były od błota

wypad nie był zły pogoda dopisała. trzeba było pożegnać zimę.